Święta – czyli jak nie przytyć…


Coraz większymi krokami zbliża się najtrudniejszy dla wszystkich dbających o wagę czas. Święta! Suto zastawione stoły tłustym mięsiwem, kalorycznymi daniami i słodkościami. Nie oszukujmy się ślinka pocieknie i to niejednemu z Was. Co najmniej połowa osób będących na diecie będzie cierpiała katusze związane z dotrzymaniem dietetycznych postanowień. Nie lękajcie się jednak. Są proste sposoby dzięki, którym wasze morale nie opadnie a dotychczasowe wysiłki nie będę jedynie wspomnieniem.
Nasze zmysły wzroku i węchu w bardzo podstępny sposób będą próbowały doprowadzić nas do popełnienia grzechu obżarstwa jednak możemy je w bardzo prosty i skuteczny sposób oszukać. Poniżej kilka rad jak poradzić sobie w tym trudnym świąteczny okresie.

Po pierwsze – woda mineralna, zadbaj o to aby w domu w trakcie świąt było jej pod dostatkiem. Ponieważ w tym czasie słodyczy mamy aż nadto postarajmy się zamiast napojów gazowanych czy innych słodkich płynów pić niegazowaną wodę. W przypadku pokus bardziej alkoholowych postawcie na wytrawne wino. Z pewnością poprawi trawienie, ale w przeciwieństwie do słodkich drinków i piwa nie dostarczy tylu pustych kalorii.

Po drugie – do standardów należy, że przy świątecznym stole jemy dużo… wynika to z faktu, że chciałoby się zjeść każdą ze smakowitych potraw. Te chęci przekładane są w praktykę i co się dzieje… zjedzone na raz duże ilości różnych potraw rozpychają ścianki żołądka, przy okazji powodując niestrawność a także zgagę. Cóż na to poradzić? Większość kulinarnych zachcianek podzielić sobie na osobne posiłki w równych odstępach czasowych. Musimy sobie uświadomić, że jedzenie nie zając i nie ucieknie:) Dzięki takiemu rozplanowaniu jadłospisu z pewnością dużo łatwiej uda nam się przebrnąć przez świąteczne obżarstwo. Innym sposobem jest nakładanie sobie niewielkich porcji na talerz, zawsze przecież możemy wziąć dokładkę. Bardzo ważną rzeczą jest nie głodzić się przed wigilią… gdyż później obżarstwo dopadnie nas ze zdwojoną siłą.

Po trzecie – tradycja tradycją, ale oprócz typowych świątecznych dań pomyślmy o lekkich potrawach na bazie warzyw, czy owoców. Jest to o tyle istotne, że gdy zjemy w pierwszej kolejności np. lekką sałatkę warzywną nasza ochota na wysokokaloryczne posiłki w znacznym stopniu się zmniejszy. Jak wiadomo warzywa i owoce są bogate w błonnik. Dzięki niemu wypełnimy nasz żołądek i problem z kalorycznymi daniami rozwiąże się sam. Ponadto dzięki błonnikowi łatwiej strawimy spożywane potrawy, nie obciążając układu trawiennego.

Po czwarte – nic nie stoi na przeszkodzi odchudzenia świątecznych potraw. Rybę upieczmy zamiast smażyć na oleju, zamiast śmietany do śledzi użyjmy jogurtu greckiego, a wkładkę do bigosu sporządźmy z chudych wędlin i mięs. Wariantów na obniżenie kaloryczności tradycyjnych potraw, bez zmiany ich walorów smakowych jest bardzo wiele. Pokuśmy się o odnalezienie przepisów w sieci… jest ich mnóstwo i większość jest wypróbowana. Również ciasta i desery można przygotować w wersji light. Zachęcamy więc do twórczego myślenia w kuchni.

Po piąte – świąteczne lenistwo również nosi znamiona tradycyjnego;) Jednak wcale nie musi tak być, że Boże Narodzenie spędzimy przy stole i przed telewizorem. Ruszmy się na spacer, czy podczas choćby zabawy z dziećmi. Jeśli aura dopisze to wypad na sanki powinien być obowiązkowym punktem świątecznych dni, podobnie jak bitwa na śnieżki.

Dzięki tym kilku radom święta nie pozostawią po sobie dodatkowych kilogramów tylko zmotywują Was do dalszej pracy nad swoją figurą. Powodzenia i trzymamy za Was kciuki.